Jul 2, 2009


i znowu rosyjsko moze dlatego ze jeden z ostatnich? a moze nie
and again in russian, maybe because that's one of the last ones, or maybe not at all

10 comments:

kuba said...

chłopaczyno!

Rafal said...

ostatni?
Ostatni rosyjski?
Ostatni wogle?
co jest?

Rafak said...

blogowo-rosyjski chyba przedostatni..., projektowo-rosyjsko raczej ostatni przynajmniej narazie, ale nigdy nie mow nigdy ;),
nadachodzi czas na kolejne ale najpierw pisanie, edytowanie i myslenie przede wszystkim, bedzie dobrze ;)

Szymon said...

jak ja cholernie lubię Twoje spojrzenie na świat.

Grisza said...

Bardzo mnie ujęło to przemieszanie poetyckich niedomówionych kadrów z takimi bezpośrednimi (cecha charakterystyczna chyba całego Twojego blogowania) - bardzo się ciekawie ze sobą łączą. I chyba pozwalają na jednoczesne obserwowanie fragmentu rosyjskiej rzeczywistości i "stanu ducha" ludzi których fotografowałeś przefiltrowanego przez Ciebie.

Rafak said...

w takiej blogowej narracji chyba nie o narracje chodzi no i bardzo dobrze, to spontaniczne ukladanie , czasem latwiej czasem trudniej w kazdym razie dzieki bede sie staral dalej

maggot said...

miszcz

Anonymous said...

Ja tu ni w ząb nie widzę rosyjskiego ducha. połowę życia tam spędziłem ciężko pracując w wielu regionach tego kraju, a Twoja wizja która jest z perspektywy chłopca z Polski na wypadzie na wschód jest do tego stopnia przekłamana że równie dobrze mogłeś zrobić te zdjęcia w Suwałkach i tak by się nikt nie zorientował. chcesz zrobić dobre zdjęcia w Rosji to się najpierw napij, potem posiedź tu trochę, w międzyczasie spróbuj popracować z tutejszymi ludźmi, poznaj kraj, a nie na hurrra nawaliłeś kupę gówna i happy wróciłeś do kraju!
a, reszta niech choć raz od czasu do czasu spojrzy krytycznym okiem bo chyba jeszcze burżuazja nie ochłonęła z powrotu z tropików.
Edi

Rafak said...

Edi, dziekuje za brutalne obnazenie tego ze nie pilem w Rosji, przynajmniej nie wiadrami jak wczesniej widzialem w telewizji kilkakrotnie. Nie wiem skad wysnules opinie ze poznalem Rosje i ze jestem happy (spojrz na opis projektu na mojej stronie internetowej, moze troche Ci to wyjasni co wlasciwie tam robilem). Masz racje, zrobilem do rosji zaledwie kilkanascie wypadow przez ostatnie 5 lat. Nigdy nie twierdzilem ze to co fotografuje to obiektywna prawda na temat Rosji. Tak wyglada ta bardzo niewielka czesc ktora ja odwiedzilem i ludzie ktorych spotkalem. Nie mieszkalem tu dluzej niz kilka miesiecy, nie pracowalem ciezko w roznych zakatkach kraju ale te sytuacje sa rzeczywiste! Jezeli podejmujesz sie krytyki to prosze niech bedzie konstruktywna, napisz co przeklamalem a sie do tego ustosunkuje.
To czego zaluje to ze rzeczywiscie nie spedzilem tam polowy zycia. Nie pozanlem Rosji na wskros i poznalem ducha co najwyzej kilku osob, co mi w zupelnosci wystarcza. Rozumiem ze pochodzisz z klasy robotniczej skoro z pogarda odnosisz sie do burzuazji podrozujacej, nie wiem czy sie do niej zaliczam ale powiem jedno ze na wycieczki krajoznawcze tam nie jezdzilem. Mam jedna prosbe na przyszlosc: uwazaj kiedy piszesz o kupach gowna bo to sie tyczy rowniez ludzi ktorzy sa na tych zdjeciach, a zanim ich nie poznasz, jakkolwiek gleboko bys nie znal rosyjskiego ducha nie zasluguja raczej na cos takiego. Ale rozumiem ze ten komentarz dotyczy raczej wartosci artystycznej zdjec.
pozdrawiam
rafal

empek said...

Nie za bardzo mogę zrozumieć jak picie alkoholu w dużych ilościach ma poprawić rzetelność przekazu. Jeżeli ktoś spędził w Rosji pół życia, albo nawet i całe i zamieszczone tu prace nie są niego "tamtą rzeczywistością" niech weźmie at do ręki i zacznie tam robić zdjęcia, żeby pokazać prawdziwe oblicze. Wartość artystyczna tych zdjęć polega na to, że nie ma wszystkiego rzuconego "pod ryj" tylko trzeba dłużej popatrzeć i to najlepiej na całość i na własną rękę podjąć się trudu odnalezienia ich sensu. Co do zrobienia takich zdjęć (jeżeli chodzi o klimat)w Suwałkach, to może by i się dało ale na przełomie lat 70/80-tych.